Pogodzenie się z dietą i jedzeniem

[Artykuł zaktualizowany dnia 19/09/2023]

A co by było, gdyby zamiast demonizować potrawy, które tak bardzo lubimy jeść, a które w nadmiarze mogą zaszkodzić naszej sylwetce, zaczęlibyśmy je doceniać w tak pożądanym umiarze?

Przed czytaniem dalej

Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, ale pasjonuję się odżywianiem i zdrowiem.

Artykuły, które znajdziesz na mojej stronie, są wynikiem dogłębnych badań, którymi chciałbym się z Tobą podzielić. Chciałbym jednak podkreślić, że nie jestem specjalistą w dziedzinie zdrowia i że moje porady nie powinny w żaden sposób zastępować porad wykwalifikowanego lekarza. Jestem tutaj, aby cię poprowadzić, ale ważne jest, abyś skonsultował się z profesjonalistą w przypadku konkretnych pytań lub wątpliwości medycznych. Twoje dobre samopoczucie jest ważne. Upewnij się więc, że konsultujesz się z odpowiednimi ekspertami i dbasz o siebie najlepiej, jak to możliwe.

Dlaczego ta bitwa?

Bo pojawia się dylemat… rzeczywiście, w świadomości wielu osób chcących schudnąć, umiar przy zerowych ograniczeniach i zerowym nadmiarze, ale słuszna równowaga nie jest oczywista. Wiele słyszeliśmy, że aby schudnąć, trzeba się ograniczyć, wyeliminować produkty skrobiowe, czyli pieczywo, makarony i ziemniaki. Potem było polowanie na tłuszcz, wydobywając niskotłuszczowe masła, lekkie sery i jogurty 0%. W przeszłości wiele porad dietetycznych opierało się na zakazach i ograniczeniach, obiecując, że kontrola nad naszymi pragnieniami żywieniowymi zostanie nagrodzona uzyskaniem wymarzonej sylwetki.

Jednak minęło już ponad dziesięć lat, odkąd dietetycy (przynajmniej ci, których jestem częścią) zrozumieli, że nadmierna kontrola żywności, niekończące się ograniczenia i zakazy są skazane na porażkę. Oczywiście pozostaje oczywiste, że tego typu bardzo restrykcyjna dieta jest skuteczna na krótką metę: kilogramy spadają, waga pokazuje spadającą liczbę, a pomiary maleją. Jednak w perspektywie średnio- i długoterminowej rezultat zanika: poprzez pozbawienie i odmowę przyjemności pragnienie powraca w postaci zmęczenia, kompulsji i potrzeby „odpuszczenia”.

Zakazy jako wartość (nie)efektywności

Wiele osób tego doświadcza, niektórzy decydują się na tego typu dietę i doświadczają efektu „jo-jo”. Można by pomyśleć, że osoby te poprzez utratę i odzyskanie (większych) kilogramów same dochodzą do wniosku, że to, co przez lata nie działało i niestrudzenie prowadzi ich do ponownego przybierania na wadze, jest nieskuteczne. Powinni wówczas pomyśleć o zmianie taktyki i zdać sobie sprawę, że przyjemność ma powody, które rozum ignoruje, i że zawsze zakończy się to zwycięstwem nad zakazami. W takim razie rozsądnie byłoby przejść w stronę umiaru w nauce… Tak, ale… Widzimy prośby takie jak: „Musisz być wobec mnie bardzo surowy; Zabroń mi sera, bo nie mogę zjeść tylko kawałka; Odrzucę wszystko, co mnie kusi, ponieważ nie potrafię się opanować; Wyklucz cukier z mojej diety, bo to mój wróg…”.

I rzeczywiście, jak powiedział św. Augustyn, „całkowita abstynencja jest łatwiejsza niż doskonały umiar”. I daje to… iluzoryczne rezultaty. Potem słyszymy: „Już nie mogę, nie rozumiem. Jednak na początku radziłem sobie bez niego bardzo dobrze, ale teraz jest silniejszy ode mnie, nie mogę się oprzeć. I tak… Bo to oznacza zapomnienie o naszej ludzkiej naturze: za każdym zakazem kryje się wykroczenie. Im sztywniej wyznaczamy granice, tym bardziej chcemy je przekraczać…

jogurt truskawkowy

Co więc zrobić?

Moim zdaniem chodzi o budowanie równowagi w oparciu o niewielkie braki równowagi, dzięki którym nie będziemy już odczuwać potrzeby przekraczania. W ten sposób wszystkie te drobne braki równowagi pozwolą uniknąć znacznie większej nierównowagi i uszanować podstawową potrzebę: przyjemność!

Z pewnością nie spełnia to obietnic, jakie zwykle dają diety cud i nie obiecuję Ci, że schudniesz pięć kilogramów w tydzień. Oczywiście zanim zobaczysz pierwsze rezultaty, możesz potrzebować więcej cierpliwości. Gwarantuję natomiast pogodzenie zdrowego rozsądku z jedzeniem.

Zapraszam na „dietę” polegającą na smarowaniu tostów prawdziwym masłem, ale dobrze je rozsmarowanym, na dalszym jedzeniu kremów czekoladowych na deser, ale o połowę mniej niż dotychczas, na dalszym jedzeniu makaronu carbonara, ale z redukcją śmietany i łączeniu jej z warzywami, na nadal chodź do restauracji, ale pamiętaj, aby wybrać zbilansowane danie przed wyborem dobrego deseru, aby wypić aperitif z przyjaciółmi, ograniczając jednocześnie chipsy. Nie pozbawiaj się niczego, zachowując czujność we wszystkim. Nie ma sensu się objadać i być w nadmiarze, a potem się pozbawiać i znowu wpadać w nadmiar.

Niektórzy boją się tego typu myślenia, ci, którzy tego nie próbowali i wolą się wszystkiego pozbawić… Jeśli jesz kwadrat lub dwa kawałki czekolady kiedy tego chcesz, ale nie więcej, nie odeślesz tego pragnienia z powrotem do szafy, wśród frustracji. A jeszcze lepiej, jeśli pozwolisz sobie, według własnych kryteriów (co, jak często), na drobne wykroczenia i przyjemności, to nie będziesz już umieszczać się w strefie dyskomfortu.

Smacznego

Przestańmy piętnować „to, co dobre”, jako szkodliwe dla sylwetki.

I poznajmy jedzenie: odchudzanie powinno odbywać się z przyjemnością, niekoniecznie na parze czy bulionie. Oto kilka zbilansowanych dań, których szkoda byłoby się pozbawić, a które większość ludzi lubi dieta » unikaj: lasagne, gicz jagnięca confit, chili con carne, pasztet pasterski, gratin dauphinois, wołowina marchewkowa, pot au feu, naleśniki na słono lub na słodko… Wszystko będzie zależeć od przepisu, rodzaju tłuszczu, proporcji, niepotrzebnych dodatki i ilości.

Całkowita abstynencja obiecuje to, czego doskonały umiar nie obiecuje, a tę samą abstynencję czasami łatwiej jest wprowadzić w życie, ponieważ umiar wymaga pewnego wysiłku i świadomości. Wszystko zaczyna się od podsumowania spożycia, podkreślenia przyczyny problemu, a następnie przyjęcia strategii zapewniającej delikatną reakcję. Wszystkie wprowadzane zmiany muszą być rozłożone w czasie i dlatego muszą być integrowane delikatnie, ponieważ żaden organizm nie jest zmuszony do poddania się nagłym zmianom, zwłaszcza jeśli są one źródłem frustracji. A zatem do przodu, z przyjemnością.